Kto jest odpowiedzialny za nasze życie?

Kto jest odpowiedzialny za nasze życie – to pytanie nurtowało ludzkość od wieków i na przestrzeni lat powstało mnóstwo różnych teorii na ten temat. A jaka jest prawda? Czy wszystko co nas spotyka jest wynikiem przypadku? A może każdy z nas ma z góry napisany scenariusz i przeznaczone co go spotka? Być może osobami odpowiedzialnymi za to jak wygląda nasze dorosłe życie, i w jaki sposób funkcjonujemy, są nasi rodzice bądź opiekunowie i styl ich wychowania?

Takie pytania można by było zadawać w nieskończoność. Ale zastanówmy się, czy jeśli odpowiedzialność za nasze życie pochodzi z zewnątrz, to czy to wszystko miałoby jakiś sens? Czy jeśli sami nie decydujemy o sobie, tylko jesteśmy zewnątrz sterowani, to mamy jakikolwiek wpływ na nasze życie? Czy jeśli sami nie wpływamy na nasze życie, to czy za nie odpowiadamy?

Jesteś odpowiedzialny

Nie masz wrażenie że świat funkcjonuje inaczej? Każda z teorii zawiera w sobie jakąś prawdę, ale kto ma stuprocentową rację? Prawda jest zawsze prosta i nieskomplikowana. Analizując życie utwierdzam się w przekonaniu że człowiek, jako jednostka, jest całkowicie odpowiedzialny za swoje życie. Taka postawa z jednej strony sprawia, że jesteśmy dumni ze wszystkiego dobrego co nas spotkało i co osiągnęliśmy, z drugiej jednak strony budzi w nas pewnego rodzaju sprzeciw. „Jak to, to złe rzeczy które mnie spotkały to moja wina?! Przecież ja tego nie chciałem!” Ale czy oby na pewno nie chciałeś?

Pamiętaj, ze nasze życie to nie tylko to co robimy i mówimy, ale też, albo przede wszystkim, nasze myśli i uczucia. Jeśli zagłębimy się w nas samych, to  może się okazać, że to co na zewnątrz niekoniecznie pokrywa się z tym co jest w środku. Mówimy komuś że go kochamy, ale myślimy w głębi że ten ktoś mógłby się bardziej starać. Gratulujemy komuś sukcesu, ale czujemy zazdrość i wolelibyśmy żeby ktoś poniósł porażkę. To wszystko są ludzkie odruchy, i nie należy się za nie absolutnie obwiniać. Należy jednak przyjąć za nie odpowiedzialność. Jesteśmy całością, czy nam się to podoba czy nie.

Nasz wizerunek a prawda

Żyjemy w czasach gdzie portfolio na Instagramie czy Facebooku stanowi naszą wizytówkę. Mało kto pokazuje tam siebie w stu procentach prawdziwego. Często widzimy tam idealny obrazek, bo chcemy dzielić się z innymi tylko tym, co jest piękne. I to też jest w porządku, ale niestety bardzo łatwo możemy nabrać inne osoby, że takie idealne życie istnieje. Pamiętajmy, że każda z osób, której instagramowy „high life” podziwiamy, też ma swoje dołki, gorsze dni, czuje się beznadziejnie. Tylko tego nie pokazuje.

Na szczęście coraz mocniej jest akcentowana i doceniana autentyczność. Ludzie sami zorientowali się, że coś jest nie tak. Ta osoba ma takie cudowne życie, dlaczego ja tak nie mam i czemu to wszystko jest takie niesprawiedliwe? Wiadomo, część osób będzie naiwnie próbowała gonić za ideałem i starać się na wzór swojego idola, stać kimś wyjątkowym. Szybko jednak orientuje się, że pomimo wielkiej determinacji, życie jest tylko życiem. Jest tysiące rzeczy po drodze, których nie przewidzieliśmy. I znów wracamy do punktu wyjścia. Dochodzimy po jakim czasie do wniosku, że coś tu nie gra. Nieważne jak mocno ciśniemy, i tak mamy gorsze dni, miewamy słabsze samopoczucie, jest nam smutno bez powodu.  W takich sytuacjach największą ulgę przynosi nam właśnie autentyczność innych osób. To właśnie z takimi „nieidealnymi” osobami chcemy przebywać i czujemy się z nimi najlepiej. Przypominamy sobie, że każdy z nas jest tylko człowiekiem i miewa gorsze dni. Czujemy ulgę.

Syndrom ofiary

Wracając do tematu odpowiedzialności. Nie zawsze chcemy ją brać na własne barki, bo dużo łatwiej w trudnej dla nas sytuacji poszukać kogoś winnego. Zrzucić z siebie balast i przyjąć pozycję ofiary. Tylko po co? Trzeba zastanowić się, jakie korzyści mamy z bycia ofiarą? No i znów jak bumerang powraca hasło: odpowiedzialność. Jeśli ktoś inny mi coś zrobił, to nie ja jestem za to odpowiedzialny.

Pamiętaj, nie jesteś odpowiedzialny tylko za życie i samopoczucie innych osób. Ale inne osoby, kimkolwiek nie są w Twoim życiu, nie są odpowiedzialne za Twoje życie i samopoczucie. Nie wiń nikogo za to, że przez niego czujesz się słabo. Zajmij się sobą, sam poszukaj czegoś, co sprawi że poczujesz się lepiej – weź za siebie odpowiedzialność. Coś fajnego Cię spotyka, powiedź sobie „Jestem odpowiedzialny.” Dzieje się coś niechcianego, powiedz sobie „Jestem odpowiedzialny”. Tylko taka postawa prowadzi do prawdziwej wolności. Życie to manifestacja tego co jest w nas. Ale czasem wybieramy zachowywać się jak małe dzieci.

Wybieramy swoich rodziców?

A propos dzieci i ich rodziców. Spotkałam się ze stwierdzeniem Louis L. Hay (świetna babka swoją drogą), że rodziców wybieramy sobie sami. To pewnie kwestia tego, w co wierzymy, ale ma to jakiś sens. Wybieramy takich, którzy zapewnią nam odpowiednie środowisko i warunki emocjonalne do naszego wzrostu i przerobienia lekcji, które są dla nas najważniejsze do przerobienia na danym poziomie świadomości.

Nie każdemu taka teoria może się spodobać, bo jeśli mieliśmy trudne dzieciństwo, to najchętniej do końca życia chodzilibyśmy ze spuszczoną głową i winili za to swoich rodziców. Wybieramy (tak, to jest wybór) bycie nieodpowiedzialnymi ofiarami. Bo skoro sami wybraliśmy rodziców, to pasowałoby wziąć się w garść, wyciągnąć wnioski i iść dalej. Tylko to wymaga wysiłku i nie zawsze jest łatwe. Ale jest to możliwe. Wierzę w to, że świat mimo wszystko jest sprawiedliwy. Skoro już na samym początku dostałeś od niego porządnego kopniaka, to znaczy że masz w sobie wystarczającą moc, żeby się z tym uporać. Czy to nie jest uwalniające? Nawet jeśli ktoś miał cudowne dzieciństwo, to ma do przerobienia inne, może nawet trudniejsze lekcje. Każdy dostaje dokładnie to, co jest mu potrzebne.

Jesteś reżyserem swojego życia

A teraz zastanówmy się, co tak naprawdę czujemy i myślimy. Tak szczerze. Czy to co nas spotyka nie jest perfekcyjną tego manifestacją? Udowodniono naukowo, że nasze emocje tworzą nasze myśli, a nasze myśli kreują naszą rzeczywistość. Życie nam się nie przytrafia, życie podąża krok za nami. I za wszystko co się w nim pojawia, jesteśmy całkowicie odpowiedzialni.

Odpowiadamy przede wszystkim za nasz stosunek do samych siebie (więcej o relacji z samym sobą w innym artykule). Zawsze mamy wybór w jaki sposób będziemy myśleć o sobie.  Zastanówmy się co jest dla nas lepsze? Do końca życia zmagać się ze sobą, krytykować siebie i swoje ciało, być wiecznie niezadowolonym, czy może zaakceptować siebie w całości, z wszystkimi swoimi mankamentami, i być wdzięcznym, że możemy tu być. Życie powinno być wesołe, pełne miłości, zabawy, uśmiechu. Nie jesteśmy tu za jakąś karę. Jesteśmy tu dlatego, że jesteśmy tak bardzo wyjątkowi, że dane nam było doświadczyć ziemskiego życia i zabawić się w reżysera filmu jakim jest życie. Dlaczego nie stworzyć pięknego dzieła sztuki?